25 maja
Pavel - 05-25-2007 14:17
OZZL ZERWAŁ ROZMOWY Z RZĄDEMhttp://m.onet.pl/_m/965fc52df794c890...9c1ed,14,1.jpgPrzedłuża się spotkanie ministra zdrowia ze związkami zawodowymi, innymi niż OZZL. Zbigniew Religa, szef MZ opuścił obrady by zatelefonować do premiera Jarosława Kaczyńskiego. Strajkujący lekarze wyszli z hukiem ze spotkania ze stroną rządową, bo chcą "rozmawiać bez pośredników". Teraz rozmawiają z przedstawicielami SLD, a o 14 poinformują o dalszej formie protestu.
Lekarze z Ogólnopolskiego Związku Zawodowych Lekarzy wyszli z hukiem ze spotkania z rządem. Mimo ich stanowczych protestów, na rozmowy bowiem zaproszono także inne związki zawodowe. - Odebrałem to jako zdyscyplinowanie, zatrzaśnięcie drzwi, pokazanie "wasze miejsce jest gdzieś w kącie" - mówił zdenerwowany Tomasz Underman, z OZZL.
Według Undermana, rozmowy, które zaproponował premier, nie miały najmniejszych szans powodzenia. – Do końca wierzyłem, że premier podejdzie do sprawy rozsądnie. Liczę jeszcze na interwencję prezydenta. My nie ustąpimy – zapowiada Underman. – Było ustalone, że rozmawiają tylko ci, którzy strajkują. Sytuacja była jasna klarowna. Czujemy się kopnięci, upodleni. Chcą nas obedrzeć z honoru – dodaje wzburzony.
Pavel - 05-25-2007 14:21
http://g.o2.pl/file_mainpage/images/...5/25120540.jpgDilerzy narkotyków mają nowy sposób na handel. Aby nie rzucać się w oczy, umawiają się ze swoimi klientami w kinach, teatrach, supermarketach, a ostatnio także... w kościołach - pisze "Dziennik".
Dilerzy w kościołach czują się bezpieczni. - Tam nikt nie zwraca na ciebie uwagi, możesz usiąść w ławce i spokojnie czekać, aż przyjdzie klient, bez obawy, że pojawi się patrol i zażąda, bym wyjął wszystko z kieszeni - mówi gazecie mężczyzna, który narkotykami handluje od trzech lat.
Sposób "na świętoszka" przypadkiem wykryła policja. - Patrol zauważył, że mężczyzna, który był wielokrotnie zatrzymywany za posiadanie narkotyków, wchodzi do kościoła na placu Narutowicza w Warszawie – relacjonuje Monika Jamka, oficer prasowy z komendy na warszawskiej Ochocie.
- Zatrzymali go, a ten przyznał się, że w świątyni umówił się z handlarzem narkotyków - dodaje. Policjanci urządzili zasadzkę. Jeden funkcjonariusz w cywilu usiadł we wskazanej przez złapanego dilera ławie. Po kilku minutach dosiadła się do niego młoda kobieta, wyjęła z kieszeni pojemnik i przekazała mu. Jak się okazało, były to narkotyki. 27-letniej Agacie Ch. za handel narkotykami grozi teraz dziesięć lat więzienia.
Informacja, że dilerzy narkotyków wykorzystują świątynie, aby sprzedawać tam narkotyki, wstrząsnęła duchownymi. - To przerażające, dla ludzi nie ma już nic świętego - mówi "Dziennikowi" wzburzony ksiądz Bogdan Bartołd, duszpasterz środowisk akademickich. - Do tej pory kłopoty mieliśmy głównie ze złodziejami, którzy próbowali kraść pieniądze z kościelnych skarbonek, ale nawet nam przez myśl nie przeszło, że ktoś może być tak perfidny, by wykorzystywać Dom Boży do handlu narkotykami. Słyszałem o przypadkach sprzedaży używek w pobliżu kościołów, jednak nikt do tej pory nie miał na tyle czelności, by robić to przed ołtarzem – dodaje.
Pavel - 05-25-2007 14:23
PŁATNI MORDERCY ZATRZYMANI TUŻ PRZED ZBRODNIĄhttp://m.onet.pl/_m/1d0c169b82aff5c3...67a9c,24,1.jpgTrzech płatnych zabójców zatrzymała w czwartek wieczorem warszawska policja. Mężczyźni po stolicy poruszali się taksówką. Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli pistolet skorpion z tłumikiem oraz kilkadziesiąt sztuk amunicji.
Jak powiedział TVN24 rzecznik komendy stołecznej Mariusz Sokołowski, mężczyźni długo przygotowywali się do morderstwa za pieniądze. Obserwowali styl życia i zwyczaje swojej ofiary.
Nie wiedzieli, że sami też są obserwowani. Funkcjonariusze wyczekali moment, gdy mężczyźni będą mieli przy sobie broń. Stało się tak, gdy jechali taksówką, prawdopodobnie na miejsce, gdzie mieli wykonać zlecenie. Policja ubiegła ich i zatrzymała.
Policjanci ustalili już, kogo mieli zastrzelić najemnicy, ale ze względu na dobro śledztwa nie mogą zdradzić personaliów. – To jest osoba, która prowadzi swoją działalność – enigmatycznie opisał ją rzecznik KSP.
Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań.
Pavel - 05-25-2007 14:27
UWAGA NA TRUJĄCE ALGI W BAŁTYKUNależy podjąć natychmiastowe działania, by zapobiec rozmnożeniu się w Bałtyku trujących alg, które spowodują w morzu katastrofę - ostrzega profesor Fredrik Wulff z Uniwersytetu Sztokholmskiego w numerze helsińskiego dziennika "Hufvudstadsbladet".
- Jeśli niczego nie zrobimy, skończy się to katastrofą. Za 10 lat będziemy tylko wspominali, jak pięknie wyglądał Bałtyk w 2005 roku niezarośnięty zielonymi algami - powiedział Wulff.
Jak podkreślił, algi rozrastają się głównie za sprawą azotu pochodzącego z gospodarstw hodowlanych.REKLAMA Czytaj dalej
W duńskich, szwedzkich i fińskich hodowlach trzody chlewnej jest obecnie ponad 400 tys zwierząt. Każda świnia produkuje w ciągu roku cztery razy więcej azotu niż człowiek. Jeśli podobną wydajność osiągnie rolnictwo trzech państw nadbałtyckich oraz Polski, a nie będą podejmowane skuteczne działania zaradcze, spełni się najczarniejszy scenariusz - ilość trujących alg zwiększy się co najmniej dwukrotnie w stosunku do dzisiejszego stanu.
Tymczasem już obecnie ich rozwój stanowi zagrożenie dla życia morza, rybołówstwa oraz dla turystyki, z której żyje duża część ludności terenów nadmorskich - ostrzega Wulff.
Jak podkreślił, groźnym źródłem zanieczyszczenia Bałtyku jest też fosfor, dostający się do morza z nieoczyszczonymi wodami rzecznymi. Dlatego konieczna jest budowa miejskich oczyszczalni, szczególnie w Rosji.
Macienty - 05-25-2007 17:48
IPN: nie ma powodu zwracać oświadczeń
WYROK TK NIE PRZESĄDZA SPRAWY
http://m.onet.pl/_m/92fc190fbe9cda88...6465f,24,1.jpgTo, że wzór formularza lustracyjnego jest sprzeczny z konstytucją RP nie przesądza wcale o obowiązku jego zwrotu właścicielowi - uważa IPN. Sprawę tę według Instytutu powinna uregulować nowelizacja ustawy lustracyjnej.
- Biuro lustracyjne analizuje obecny stan prawny spowodowany orzeczeniem TK i wynikające z niego konsekwencje. Zwróciło się również do departamentu legislacyjno-prawnego Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o zajęcie stanowiska w szeregu kwestii wynikających z orzeczenia Trybunału - głosi piątkowe oświadczenie IPN.
Czytamy w nim, że brak jest ustawowo określonego trybu postępowania z dotychczas złożonymi oświadczeniami lustracyjnymi. IPN podkreśla, że dodatkowo sprawę komplikuje to, że formularze nie zawierają określenia funkcji publicznej, z tytułu której dana osoba podlegała lustracji do momentu orzeczenia TK. - Opierając się na treści oświadczenia lustracyjnego nie sposób ustalić, czy w stosunku do danej osoby ustał całkowicie obowiązek lustracyjny, czy też obowiązek ten trwa nadal, ale będzie on realizowany w oparciu o ewentualnie zmieniony wzór druku.
Uzasadniając wyrok TK w sprawie niekonstytucyjnego wzoru formularza, jego prezes Jerzy Stępień mówił, że oświadczenia nie muszą być już składane, a te złożone "nie mogą być dalej przetrzymywane tam, gdzie są". - Wszystkie muszą być zwrócone osobom, które je wysłały. Tych dokumentów nie wolno archiwizować, nie można kopiować, a ich jedynymi właścicielami są osoby, które je wysłały. I ci właściciele mają teraz prawo żądać ich zwrotu - argumentował Stępień.
Do IPN wpłynęło dotychczas ok. 90 tys. oświadczeń lustracyjnych. 15 maja ukazał się "Dziennik Ustaw" z wyrokiem Trybunału w sprawie lustracji, co oznaczało m.in., że podmioty, które miały do tego dnia wysłać oświadczenia lustracyjne swych pracowników do IPN, nie musiały już tego robić.
IPN podawał wtedy, że czeka na pisemne uzasadnienie wyroku, by zdecydować, co robić ze złożonymi oświadczeniami. Pisemne uzasadnienie może zostać opublikowane na stronach Trybunału w ciągu trzech tygodni od wyroku.
tvn24.pl
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmarucha.opx.pl