24 lipca
Pavel - 07-24-2007 14:51
ŚLEDZTWO W SPRAWIE WYPADKU PROWADZĄ FRANCUZI I POLACYhttp://m.onet.pl/_m/79b0f7b438d00fdb...91bb5,24,1.jpgPolski autokar, który rozbił się we Francji nie był wrakiem - uważa francuski zastępca prokuratora w Grenoble Luc Fontaine.
Fontaine podkreśla w wywiadzie dla "Le Monde", że autobus był "stosunkowo niedawnej produkcji". - Autokar był sprzedany zaledwie dwa lata temu polskiej firmie. Wcześniej przez 5 lat eksploatowany w Niemczech: można więc uznać, że kontrole techniczne nie stanowiły problemu - ocenił.
Jak dodał, w najbliższych dniach ekspert wyznaczony przez prokuraturę zbada szczątki pojazdu, a zwłaszcza "czarną skrzynkę", która pozwoli określić, z jaką prędkością pojazd jechał.
Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Szczecinie przejęła od Prokuratury Rejonowej w Gryfinie śledztwo w sprawie wypadku polskiego autokaru. - Chcemy, by do Szczecina przesłano zebrany przez naszych francuskich kolegów na miejscu tragedii materiał dowodowy i protokoły, które powstały w śledztwie – powiedziała Małgorzata Wojciechowicz ze szczecińskiej prokuratury.
Wojciechowicz dodała, że z pewnością prokurator prowadzący śledztwo przesłucha osoby, które uczestniczyły w wypadku i powróciły już do Polski. Nie wiadomo jeszcze, kiedy to nastąpi – dodała.
O pomoc poproszono ponadto biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie.
Pavel - 07-24-2007 14:53
POLICJANT, DZIĘKI SWOJEJ FOTOGRAFICZNEJ PAMIĘCI, UJĄŁ PRZESTĘPCĘhttp://m.onet.pl/_m/52228b5f0c8f355a...6898d,24,1.jpgPolicjant, który zasłynął dzięki swojej fotograficznej pamięci do twarzy złapał kolejnego przestępcę. Już po służbie rozpoznał poszukiwanego listem gończym mężczyznę - zatrzymał go i doprowadził na komisariat.
Nie bez kozery mówi się o Pawle Popławskim, zastępcy naczelnika sekcji kryminalnej Komendy Rejonowej Policji na warszawskich Bielanach "Sokole oko". Popławski wracał do domu zaczepił go mężczyzna prosząc o "fajki". Policjant odpowiedział, że papierosów nie ma i zaczął go dyskretnie obserwować. Jednocześnie szukając osoby, która mogłaby mu pomóc w zatrzymaniu mężczyzny. - Zauważył, że chodnikiem idzie znany mu z widzenia, emerytowany policjant. Porozumieli się niemal bez słów. Po chwili Ł. trafił w ich ręce - podkreśliła oficer prasowy bielańskiej policji, Małgorzata Gołaszewska. Teraz zatrzymany odsiedzi w więzieniu ponad 4 lata. Poszukiwany mógł być niebezpieczny.
Pierwszy raz o warszawskim policjancie stało się głośno rok temu, kiedy w podobny sposób ujął poszukiwanego od 15 lat mężczyznę.
Pavel - 07-24-2007 14:55
MORDERCA TEŚCIOWEJ POPEŁNIŁ SAMOBÓJSTWOhttp://m.onet.pl/_m/3977bd0c01409d29...1939d,24,1.jpg28-letni Włodzimierz Ambroziak, który w sobotę zabił swoją teściową i ranił dziecko i żonę, popełnił samobójstwo. We wtorek policja znalazła jego ciało ok. kilometra od miejsca zbrodni.
- Dziś rano w miejscowości Janów w powiecie sochaczewskim, ok. kilometra od miejsca zbrodni, zostały znalezione zwłoki mężczyzny, który w sobotę zabił teściową i zranił córeczkę i żonę - powiedział TVN24 Tadeusz Kaczmarek z komendy wojewódzkiej policji w Radomiu. Jak dodał, mężczyzna popełnił samobójstwo wchodząc do stawu i podrzynając sobie gardło. Ciało mężczyzny znalazł mieszkaniec Janowa w stawie hodowlanym na terenie swojej posesji.
Na miejscu zdarzenia nurkowie poszukują noża, którego mógł użyć Ambroziak.
Ambroziak był z żoną w separacji. - W tej rodzinie już wcześniej dochodziło do nieporozumień na tle majątkowym. W sobotę doszło do tragedii - do domu przyszła teściowa, wywiązała się kłótnia i mężczyzna zaatakował - dodał Kaczmarek.
Żona i córka mężczyzny nadal pozostają w szpitalach. Dziewczynka została przewieziona do Warszawy. Jak zapewniają policjanci, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Pavel - 07-24-2007 14:59
KONIEC KOSZMARU WIĘZIONYCH W LIBII PIELĘGNIAREKhttp://m.onet.pl/_m/1632f26d3c767469...cd0f4,24,1.jpgPrezydent Bułgarii Georgi Pyrwanow ułaskawił pięć bułgarskich pielęgniarek palestyńskiego lekarza, skazanych w Libii za zakażenie dzieci wirusem HIV. Po ośmiu latach libijskim areszcie, wrócili dziś do Bułgarii.
Na lotnisku pielęgniarki witali przedstawiciele władz, ale przede wszystkim wzruszone rodziny. Bliscy do końca nie wierzyli, że kobiety wrócą do domu.
Pięć bułgarskich pielęgniarek i palestyński lekarz przebywali w libijskim areszcie od lutego 1999 r. Zatrzymano ich w mieście Bengazi na wschodzie Libii, po wybuchu w miejscowym szpitalu dziecięcym epidemii AIDS. Według pierwotnych danych zarażonych zostało ok. 380 dzieci, później strona libijska podniosła ich liczbę do 438, dodając, że 56 już zmarło. Wszystkich sześcioro sąd uznał za winnych umyślnego zarażenia wirusem HIV 438 libijskich dzieci w szpitalu w Bengazi w 1998 r.
Podczas śledztwa dwie Bułgarki złożyły samoobciążające zeznania - wycofały się z nich jednak na procesie, twierdząc, że wymuszono je torturami. Wszyscy oskarżeni mówili, że byli poddawani wstrząsom elektrycznym, bici kijami, skakano po nich, a dwie kobiety powiedziały, że zostały zgwałcone. Podczas śledztwa jedna z pielęgniarek - Nasia Nenowa, próbowała popełnić samobójstwo.
W 2004 r. skazano ich na karę śmierci, a w grudniu 2006 r. wyrok potwierdzono. Światowa opinia publiczna uznała ten proces za polityczny. Podejmowano liczne wysiłki dyplomatyczne, by uwolnić więźniów.
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmarucha.opx.pl