Tematy
menu      W cieniu chwa³y / Pride and Glory (2008)
menu      Wied¼min
menu      Evanescence - The Open Door
menu      Doghouse (2009)
menu      Fall out boy [muzyka]
menu      HIM - Screamworks: Love in Theory and Practice (2010)
menu      Dzieci kukurydzy
menu      Unsun - The End Of Life (2008)
menu      Raperzy z Malibu - Malibu's Most Wanted (2003)
menu      Pinnacle Studio Plus 11
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • motorsport.pev.pl
  • W cieniu lata (5)





    carlos - 04-16-2007 05:50
    Tej mi?o?ci towarzyszy?a wielka nami?tno?? powi?zana z nieopisanym bólem. Wielka rado?? i pot??ny smutek. Jednak trwa?a nadal.Li?cie za oknem powoli ?ó?k?y, nadchodzi?a jesie?.
    Szcz??cie? Co to w?a?ciwie jest? Dla innych to pi?kny dom z ogródkiem i dobry drogi samochód. Dla drugich to wiecznie wyci?gni?ta d?o? i mo?liwo?? obudzenia si? przy ukochanym rano. Przy Piotrku czu?am si? tak, jak nie czu?am si?, przy ?adnym innym m??czy?nie. Mog?am spa? na go?ych deskach, byle z nim.
    Mi?o?ci kupi? nie mo?na. Albo ona jest, albo jej nie ma. Ale kiedy jest, nie patrzy na nic. Nic nie jest od niej wa?niejsze. Mi?o?? to te? odpowiedzialno??. Ja chcia?am ju? by? odpowiedzialna za t? mi?o??, nie mog?am jej ju? d?u?ej ukrywa?. Nie potrafi?am ok?amywa? Johna, bo to by?o niesprawiedliwe , wstr?tne i pod?e. Nie umia?am d?u?ej z tym ?y? i wyjawi?am to pewnego dnia Piotrowi.
    - Je?li ty powiesz Johnowi, ja powiem Izie-powiedzia? stanowczo.
    A wi?c klamka zapad?a-pomy?la?am. Chocia? jeszcze nie wiedzia?am jak i kiedy to powiem Johnowi. Wiedzia?am tylko, ?e ju? musz?. D?u?ej po prostu nie mog? tego przed nim ukrywa?. Los chcia? ?eby sta?o si? to, szybciej ni? przypuszcza?am.

    Na drugi dzie? John wróci? do domu i powiedzia? mi, ?e maj? z Piotrem do pomalowania sklep na Krupówkach. ?eby to zrobi? szybko jak klient chce, b?d? pracowa? w nocy. Chcia?am im pomóc, ?eby jak najszybciej mogli sk?czy?. John nie chcia? tego, mówi? ?ebym zosta?a w domu. Kiedy jednak poszli nie mog?am sobie znale?? miejsca. Co? mnie ci?gn??o do nich. Tego dnia by?am jak granat z odbezpieczon? zawleczk?. Mo?e czu?am ze to ten dzie?? Dzie?, kiedy uwolni? si? od tego ci??aru i wszystko si? wyja?ni?
    Szybko si? ubra?am i posz?am do nich. Pomaga?am im w malowaniu. Kiedy praca dobieg?a do ko?ca, Piotr szybko si? przebra? i wyszed? czekaj?c na nas przed sklepem. John i ja jeszcze si? przebierali?my. W ko?cu do niego podesz?am i patrz?c mu w oczy powiedzia?am.

    - John, musze ci co? powiedzie? – zacz??am.
    - Chyba wiem, co chcesz mi powiedzie?,…ale mów, s?ucham- powiedzia? spokojnie na mnie patrz?c.
    - Nie mog? ju? d?u?ej ci? ok?amywa?, zakocha?am si?,…wiesz, w kim.
    - Pewnie si? zdziwisz, ale wiem. W Piotrku, tak? -.Zapyta?. Popatrzy?am na niego i tylko kiwn??am g?ow?.
    - Czu?em to ca?y czas, tylko jako? nie chcia?em w to uwierzy?.
    - Przepraszam…- powiedzia?am cicho, chocia? wiedzia?am, ?e to ju? nic nie da. Zrani?am go.
    - Id? do niego, bo czeka na ciebie- powiedzia? stanowczo.
    Spodziewa?am si? innej reakcji Johna. .Ale chocia? stara? si? nad sob? panowa?, nie sposób by?o nie widzie? jak bardzo to nim wstrz?sn??o.
    Wysz?am przed sklep, gdzie sta? Piotr i pali? papierosa. Podesz?am do niego i powiedzia?am.
    - Piotrek John ju? wie. Powiedzia?am mu…
    Piotr zblad?, a papieros, który trzyma? w r?ce po prostu wypad? mu z r?ki.
    - I co ci powiedzia??- Zapyta?.
    - W?a?ciwie nic…-odpowiedzia?am. ?zy same zacz??y nap?ywa? mi do oczu, chocia? stara?am si? ich unikn??. Czu?am jak ca?e to napi?cie, które czu?am przez ca?y dzie? ze mnie usz?o. Piotra d?o? by?a wtedy jedynym moim schronieniem. Dlatego uchwyci?am si? jej jak ton?cy brzytwy. Chcia?am wierzy?, ?e ochroni mnie przed ca?ym z?em tego ?wiata.
    John w?a?nie w tej chwili wyszed? ze sklepu. Popatrzy? na nas i powiedzia? do Piotra.
    - Tego chcia?e?? No to masz. Tylko pami?taj, je?li j? zranisz znajd? ci? wsz?dzie…a teraz róbcie co chcecie.-Spojrza? na mnie i odszed?.
    A my mimo wszystko poszli?my za Johnem. Piotr ca?y czas trzyma? mnie za r?k?, chyba chcia? mnie pocieszy?.
    - Sta?o si?- powiedzia? w pewnej chwili.
    - Teraz ja powiem Izie.-Doda?.
    A ja nagle pomy?la?am, ?e to koniec wszystkiego i ze go strac? na zawsze. Nie wiem sk?d nasz?a mnie taka my?l, a mo?e to by?o jakie? moje przeczucie? Ale nie powiedzia?am o tym Piotrkowi.
    Doszli?my do ulicy, przy której sta? nasz dom. Mój i Johna. I wtedy u?wiadomi?am sobie, ?e tak nie mog? ju? my?le?. To ju? przecie? nie jest mój dom. Przekre?li?am to wszystko i zniszczy?am. Nie nale?? ju? do ?wiata, w którym jest John.
    Zobaczy?am, ?e on siedzi na ?awce przed domem.
    - Co on robi? – Pomy?la?am.- Dlaczego tu siedzi? Mo?e nie chce ju? wraca? do pustego domu? A mo?e próbuje sobie to wszystko jako? pouk?ada??.
    Kiedy podeszli?my do niego Zapyta?.
    - I co dalej my?licie z tym robi?? Powiedzie? Izie? Podejrzewam, ?e z ni? nie pójdzie wam tak ?atwo jak ze mn?. Czy wy w ogóle wiecie, co robicie?- Powiedzia? z pogard?.
    Nie potrafili?my odpowiedzie? na jego pytania.
    Tej nocy zasn??am w jednym ?ó?ku z Piotrem, przytulona do niego. Tym razem role si? odwróci?y, bo to John spa? na drugim ?ó?ku. Nie przypuszcza?am nawet, co przyniesie mi nowy dzie? i ?e stoj? nad przepa?ci?, w któr? niebawem wpadn?.

    Nast?pnego dnia rano, kiedy otworzy?am oczy, okaza?o si?, ?e jestem sama w domu. Kiedy dotar?o do mnie co si? wczoraj sta?o wczoraj, przerazi?am si?. Wsta?am i zacz??am si? szybko ubiera?. Chcia?am wyj?? z tego domu, do którego ju? przecie? nie nale?a?am i pobiec do Piotra. Nagle drzwi si? otworzy?y i wszed?, John. Popatrzy? na mnie, a ja czu?am, ?e nie znios? tego jego spojrzenia. Wiedzia?am, ?e go zrani?am, ale nie chcia?am ju? o tym mówi?.
    - Asia gdzie idziesz?- Zapyta? z trosk?.
    - Do niego…przecie? wiesz.-Odpowiedzia?am.
    - Prosz? ci? nie id? tam.-Powiedzia?.
    Spojrza?am na niego zdziwiona.
    - Dlaczego? Nie rozumiem?- Zapyta?am.
    - By?em u nich dzi? rano…Piotrek powiedzia? Izie.
    - Powiedzia??
    - Tak i dlatego nie id? tam. To nie ma sensu. Tam jest teraz piek?o…
    To wyznanie Johna spowodowa?o u mnie taki wstrz?s, ?e musia?am usi??? na ?ó?ku. Nie mog?am opanowa? dr?enia r?k. Próbowa?am wypyta? Johna, co tak naprawd? si? tam wydarzy?o, ale on nic wi?cej nie chcia? mi powiedzie?. Nagle poczu?am tylko, ?e musz? wyj??. Znale?? si? jak najdalej od tego wszystkiego. Wybieg?am z domu szybko i prawie bez s?owa, chocia? John próbowa? mnie zatrzyma?. Nie wiedzia?am gdzie mam i??, co z sob? zrobi?. Bezwiednie skierowa?am si? w stron? gdzie mieszka?a Go?ka. Chcia?am z ni? porozmawia?, zapyta?, co dalej. Zawsze, mia?y?my doskona?y kontakt ze sob? i mówi?y?my sobie wszystko. Ca?? drog? p?aka?am a? poczu?am, ?e oczy mi spuch?y i okropnie piek?. Kiedy dosz?am do domu Go?ki drzwi otworzy? mi jej Ojciec. Popatrzy? na mnie zdziwiony i zaskoczony moj? wizyt?. Musia?am wygl?da? okropnie.
    - Dzie? dobry czy zasta?am Go?k??- Zapyta?am.
    - Dzie? dobry nie ma jej wyjecha?a na trzy dni do znajomej.- Odpowiedzia?.
    - A co? si? sta?o? -Doda?.
    - Nie, nie…nic.- Odpowiedzia?am szybko.- Przyjd? do niej, kiedy indziej. Dzi?kuje i do widzenia.
    - Do widzenia.- Odpowiedzia? zamykaj?c drzwi.
    Wracaj?c od Go?ki zobaczy?am ich. Najpierw Piotra id?cego i trzymaj?cego ?on? za r?k?, a tu? przy nich szed? John.
    Jakie to ?mieszne – pomy?la?am w pierwszej chwili z wisielczym humorem.
    Co to ma by?? Czego chc?? Domy?la?am si?, ?e szukaj? mnie, tylko, po co? Przecie? wszystko ju? wiem nie potrzeba mi ju? ?adnych s?ów.
    Podchodz?c do nich patrzy?am tylko na Piotra. Prosto w jego niebieskie oczy. Czu?am si? jak zranione zwierz?, które chce, aby je po prostu dobi?.
    Dlaczego?- Zapyta?am go.
    Widzia?am w jego oczach ból, ale nie odpowiedzia? nic, zupe?nie nic.
    Moje pytanie zawiera?o wszystko, ale przede wszystkim jedno.
    Dlaczego mi to robi i przychodzi tu z ?on?? Po co to? Przecie? i tak bym wiedzia?a gdyby w ogóle nie przyszed?.
    Iza w tym czasie zacz??a co? do mnie mówi?, ale ja jej prawie nie s?ucha?am. Patrzy?am tylko na niego.
    - Chc? z tob? porozmawia?.- Zacz??a spokojnie.
    - Nie ma ju? o czym rozmawia?.- Odpowiedzia?am odchodz?c.
    Bo o czym tu rozmawia?? Stoimy po dwóch stronach barykady Iza. I ty w?a?nie wygra?a?. Czego chcesz jeszcze? Poni?y? mnie bardziej? Przecie? ju? wi?cej si? nie da.- Pomy?la?am z bólem.
    - Nie martwcie si? ja wyjad? i dam wam wszystkim spokój.-Odkrzykn??am do nich wszystkich.
    - Zawsze uciekasz przed problemami?- Zapyta?a zadziornie.
    Zatrzyma?am si?. Stara?am si? z ca?ych si?, jej nie prowokowa?, wiedzia?am, ?e ona tylko na to czeka.Nie wystarcza?o jej, ?e Piotr zosta? z ni?. Chcia?a to dr??y? i sprawi? mi jak najwi?cej bólu. Chcia?a zobaczy? moje ?zy i rozpacz. By?am przygotowana na wszystko, na wyzwiska a nawet na uderzenie mnie w twarz. Ale nie na tak? gr?, jak? przede mn? tu odgrywa?a.
    - My mamy dziecko. I chc? ?eby? wiedzia?a, ?e mam do Piotrka wi?ksze prawo ni? ty!- Wypowiedzia?a, z naciskiem.
    Popatrzy?am na ni? z pogard? i czu?am, ?e robi? si? naprawd? z?a. Jak ona mo?e u?ywa? takich s?ów? Nie mo?na si? w zwi?zku zas?ania? dzieckiem! Je?li si? kogo? kocha, nie mo?na mówi?, ?e si? ma do niego prawo. Piotrek to przecie? nie jest jaki? przedmiot, który si? kupi?o i si? ma! Czemu nie powiedzia?a, ?e go po prostu kocha? Tak to ja by?am t? szmat?, która by?a z jej m??em. Ale by?am z nim, bo go pokocha?am i to by? mój najwi?kszy grzech. Nigdy by do tego nie dosz?o, gdybym si? w nim po prostu nie zakocha?a. Nie by?am z nim, tylko, dlatego ?e chcia?am go jej odebra?, czy zaliczy?. To nie dzia?o si? w ten sposób.
    - Dlatego w?a?nie wyjad?, ?eby wszyscy byli szcz??liwi.-Odpowiedzia?am jej spokojnie.
    Odwróci?am si? i posz?am do domu. My?la?am, ze na tym koniec. Ale Iza nie da?a za wygran?. Posz?a za mn? a z ni? Piotr i John. W domu rozegra?a si? kolejna scena. Piotr ca?y czas nic nie mówi?, tylko patrzy? przed siebie tym nic niewidz?cym wzrokiem. By? jak zbity pies, z podkulonym ogonem. John kl?cza? przede mn? i p?aka?.
    - Iza prosz? ci? nie wyje?d?aj, wybacz? ci wszystko tylko nie wyje?d?aj- mówi? do mnie b?agalnie. -Nie zostawiaj mnie samego..Prosz?, b?agam, przepraszam ci? za wszystko.
    Czu?am si? jak w matni. Przecie? to ja powinnam go przeprasza?- my?la?am.
    Iza czu?a si? coraz bardziej pewnie. Usiad?a Piotrkowi na kolanach i zacz??a go na moich oczach ca?owa?. Dobrze wiedzia?a, co robi. Bawi?o j? to. Chcia? mi pokaza?, ?e on nale?y do niej.
    - Iza czy mog? o co? zapyta? twojego m??a na osobno?ci?- Zapyta?am j? troch? bezczelnie.
    - Nie, bo my nie mamy przed sob? ?adnych tajemnic.- Odpowiedzia?a mi.
    - Dobrze to zapytam przy wszystkich.-Powiedzia?am.
    - Piotrek a co b?dzie jak b?d? w ci??y?...
    Widzia?am jak sta? si? bia?y jak kreda i po prostu zesztywnia?. Iza ze zdziwieniem spojrza?a na niego. W pokoju zaleg?a cisza. By?a ona tak wymowna, ?e nie mog?am tego znie??. Musia?am wyj?? na ?wie?e powietrze.
    Kiedy wróci?am Iza powiedzia?a do mnie szyderczo.
    - Gdyby suka nie da?a, to by pies nie wzi??…
    Wtedy po raz pierwszy odezwa? si? Piotr.
    - Iza mówi?em ci, to nie jest kurwa…
    Zacz?li si? k?óci? a ja czu?am si? coraz gorzej. John te? zacz?? mnie broni?. A ja ju? nic nie s?ysza?am, zupe?nie nic…
    W





    Poldek - 04-16-2007 07:37
    carlos, Ty to napisa?e???



    carlos - 04-16-2007 13:03
    Poldek, nie tylko nie mia?em co dodawac a to mi si? spodoba?o



    Sayan - 04-16-2007 18:05
    Dobry sposób na z?apanie kaski :mrgreen:





    vifon - 04-30-2007 20:05
    nie chcia?o mi si? czyta? dzi?, ale przeczytam kiedy indziej:!: I promise :!: :!: :!: :!: na pewno :-D
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marucha.opx.pl
  • Design by flankerds.com