Kto nastepca Hannu Lepistö??
Kamil0512 - 03-12-2008 12:39
Hannu Lepistö nie będzie już trenerem polskich skoczków. Kto go zastąpi? Szwajcar Bernard Schoedler, Fin Tommi Nikunen, Austriacy Stefan Horngacher lub Richard Schalert? A może ktoś z Polski?
Co do następcy Lepistö w PZN ścierają się dwie opcje. Zdaniem jednych kadrę powinien prowadzić duet Polaków wybrany z piątki: Adam Celej (trener drużynowych wicemistrzów świata juniorów z tego roku), Łukasz Kruczek (asystent Lepistö), Zbigniew Klimowski (asystent Lepistö), Jan Szturc (pierwszy trener i wujek Małysza), Piotr Fijas (były skoczek i były trener kadry A oraz asystent Tajnera). Inni twierdzą, że powinna być kontynuowana współpraca z kimś z zagranicy. Lista obejmuje cztery nazwiska. Najmniej szans ma Schalert, którego nazwisko pojawiło się tylko dlatego, że po sezonie kończy pracę z Czechami. Liczą się tylko Schoedler, Horngacher i Nikunen.
Z zagranicznych następców, których nazwiska "Gazeta" wymieniała już w lutym, najwięcej atutów ma Schoedler, który doprowadził Ammanna do dwóch złotych medali olimpijskich i tytułu mistrza świata. Szwajcarzy zdobyli krążek w drużynie na igrzyskach w Salt Lake City. To młody, otwarty, uśmiechnięty człowiek. Kiedy Ammann zdobył w Sapporo złoto, Schoedler zabrał zawodników na karaoke, gdzie bawili się do rana. Na igrzyskach w Salt Lake City założył się z zawodnikami, że jeśli będzie złoto, do wioski olimpijskiej wróci na piechotę, i maszerował ponad 40 km dopingowany przez jadących w busie skoczków. - Z nikim nie jestem takim kumplem, jak z Ammannem i Küttelem - opowiadał Małysz. - Szwajcarzy są wiecznie uśmiechnięci. Im skoki sprawiają radość. Nauczyli mnie, jak bawić się tym sportem. I nie przejmować porażkami.
Schoedler odrzucił niedawno ofertę Niemców, ale gdy podczas konkursów w Zakopanem sekretarz generalny PZN zapytał go, czy byłby zainteresowany pracą z Polakami, odparł, że tak. Małysz wciąż jest magnesem i wyzwaniem dla trenerów.
Horngacher to młody Austriak, który dwa lata temu był już w Polsce i doprowadził juniorów do wicemistrzostwa świata, a Mateusza Rutkowskiego do złotego medalu. Młodzi za nim aż "piszczą", więc jeśli chodzi o kandydata na zbudowanie drużyny - jest numerem jeden. Dwa lata temu dostał propozycję pracy w Polsce. Odrzucił, bo w Niemczech ma rodzinę i był lojalny wobec Kuttina, którego z Polski wywalał z hukiem Tajner. Teraz jednak nie mówi już kategorycznie "nie".
Kandydatura Nikunena pojawiła się sama. Po sześciu latach pracy z Finami zrezygnował ze stanowiska. Tyle że trenera szukają również Niemcy. W 2003 roku Nikunen doprowadził Finów do drużynowego mistrzostwa świata. Nie zna jednak niemieckiego, którym z obcokrajowcami porozumiewa się Małysz. Dla Horngachera i Schoedlera to żadna przeszkoda.
Finanse problemem nie będą. Lepistö zarabiał w PZN prawie sześć tysięcy euro miesięcznie. To przyzwoite zarobki w światku trenerów skoków. Nowy szkoleniowiec podpisze kontrakt na dwa lata, a jego głównym zadaniem będzie przygotowanie Adama Małysza do przyszłorocznych MŚ w Libercu i igrzysk w Vancouver w 2010 roku oraz stworzenie drużyny, za którą nikt w Polsce nie będzie musiał się wstydzić.
Źródło: Gazeta Wyborcza
pawcio1501 - 04-19-2008 20:02
Sądze że Łukasz Kruczek ;P
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plmarucha.opx.pl